Każdy piątek jest szczególnym zatrzymaniem się nad tajemnicą Najświętszego Serca Pana Jezusa, nad tajemnicą Eucharystii. Nie mam wątpliwości, że Pan Bóg każdego z nas stworzył na swój obraz i podobieństwo, ale stworzył też na wzór świątyni. Od 2000 lat są ludzie na ziemi, którzy zostali wybrani przez Boga, aby być jego mieszkaniem. Ci ludzie nazywają się chrześcijanami. Myślę, że jest to jeden z największych problemów metodologicznych, informacyjnych, jeśli chodzi o kształtowanie naszego chrześcijańskiego sposobu myślenia. Nasze ciało uważamy za nasze. Czasami kobiety krzyczą: moje ciało należy do mnie. Nie należy do ciebie. Jeśli jesteś chrześcijanką, a 98 czy 99% ludzi w tym narodzie to są chrześcijanie, od momentu Chrztu Świętego twoje ciało nie należy do ciebie, jest mieszkaniem Boga, należy do Boga. My ciągle tego nie rozumiemy. Urodziliśmy się jako dzieci Boga. Dla Niego żyjemy, dla Niego umieramy. Jesteśmy Jego mieszkaniem od dnia Chrztu Świętego. Niezrozumienie tego powoduje, że kompletnie nie wchodzimy w tajemnice jedności z Bogiem w naszym sercu.

Wchodzimy w najtrudniejszy okres. Przeciwnik zrobi wszystko, żeby odciąć nas od Eucharystii, bo wtedy wie, że się wzmocnił niesamowicie w siłę i będzie mógł swoje diaboliczne plany przeprowadzić na skalę globalną. Jezus pyta o to, czy znajdzie wiarę, gdy przyjdzie. Bóg wiedział, że przyjdzie ten czas, w jakim jesteśmy i widzi to, co jest przed nami.

Duch Święty zaprasza nas do wejścia w taką relację bliskości z Nim, która będzie na nowo wylaniem wiary, nadziei i miłości na niespotykanym poziomie w naszym życiu. Jestem przekonany, że tylko ci, którzy przylgnął całym sercem do Jezusa, będą wierni mu do końca i nie stracą wiary. Przepraszam za kolokwializm, ale paciorki rano czy wieczorem już nie wystarczą, bo moc i siła szatana bardzo wzrasta w tym czasie, z tygodnia na tydzień, z miesiąca na miesiąc.

My już żyjemy zwycięstwem Jezusa tylko musimy się podłączyć pod to zwycięstwo całym sercem, nie połowicznym sercem, całym sercem. Przychodzi czas, w którym tylko ci, powtarzam to jeszcze raz, którzy priorytetem swojego życia uczynią miłość do Jezusa ponad wszystko, będą zwycięzcami, którzy jak mówi Apokalipsa nie umiłowali swojego życia, ale śmierć przyjęli i będą zwycięzcami Jezusa Chrystusa.